Od wyboru tematu zależy w dużej mierze to, czy napisana przez nas praca będzie dobra. Szukając sposobu na napisanie dobrej pracy naukowej, powinniśmy najpierw zastanowić się nad tym, jakie są nasze zainteresowania, co nas zwyczajnie interesuje. Najciekawiej potrafimy przecież mówić (pisać) właśnie o tym co nas interesuje – i zasada ta doskonale sprawdza się również przy pisaniu prac.
Najlepiej więc, jak temat pracy licencjackiej, czy magisterskiej pokrywa się z naszymi zainteresowaniami. Problemem może być tylko fakt, że obszar tych zainteresowań musi się pokrywać z kierunkiem studiów który zdecydowaliśmy się studiować. Jeśli interesuje nas psychoanaliza Freuda, to trudno będzie napisać pracę o tym na studiach informatycznych. Chociaż… Można zawsze spróbować napisać program do amatorskiej psychoanalizy…
Tu jednak pojawia się pewien problem – nie wystarczy wybrać interesujący nas temat – trzeba jeszcze znaleźć promotora, który zgodzi się prowadzić pracę na dany temat – a może się okazać, że promotor – specjalista od programowania – nie będzie chciał być promotorem pracy o psychoanalizie, na temat której niewiele wie. Mogłoby się okazać, że podpisze się pod jakimiś bzdurami na temat Freuda i jego metody.
A trudno sobie z drugiej strony wyobrazić, że łatwo uda nam się znaleźć specjalistę od psychoanalizy, który zna się na programowaniu i przy okazji może być promotorem na uczelni wyższej. Poza tym, najczęściej uczelnie ograniczają możliwość wyboru promotorów spośród własnych pracowników naukowych. Mała szansa, że tam takiego znajdziemy.
Ok, trochę za dużo małokonstruktywnego gdybania. Jeśli nie uda nam się powiązać tematu prac z obszarem naszych zainteresowań, to pozostaje wybór tematu prostego, tematu, o którym wiele już napisano i który nie budzi kontrowersji. Jeśli coś nas nie interesuje, to nie ma sensu porywać się na trudne tematu. Po co? Po co utrudniać sobie i innym życie?
Z zarządzania zasobami ludzkimi wybierzmy coś o motywowaniu pracowników, z bankowości coś o kredytowaniu, a z pedagogiki na przykład o gotowości (dojrzałości) szkolnej dziecka. Nie bawmy się też w skomplikowane badania – do pracy o motywowaniu całkowicie wystarczy, że przeprowadzimy badania ankietowe, a do badania gotowości (dojrzałości) szkolnej dziecka wystarczą karty diagnostyczne.
A tak w ogóle – to po co studiować coś co nas nie interesuje? Męczyć się najpierw kilka lat na studiach, a później resztę życia w nielubianej pracy? Ludzie, żadne pieniądze nie zastąpią czasu, który tam zmarnujemy. Nie ma drugiego życia, mamy ograniczony czas do wykorzystania.